Witajcie :) Dziś druga część notki poświęconej portugalskiej
kuchni.
Wczoraj wspomniałam, że w Portugalii najłatwiej zjeść ryby
lub owoce morza, a z dań mięsnych przeważa wieprzowina. Jako, że ja sama nie
jadam ryb, zdanie na ich temat zaczerpnęłam od znajomych, z którymi byłam na
wyprawie.
Przed wyjazdem miałam w planach spróbować kilku
portugalskich zup:
- caldo verde – czyli, zielony kapuściano-kartoflany rosół
z kiełbaskami
- sopa a alentejana – czyli, zupa czosnkowa.
Niestety plany te nie
zostały zrealizowane, ale słyszałam, że obie zupy są obłędne :)
Z dań głównych moi znajomi koniecznie chcieli spróbować
potraw z bacalhau – są to płaty suszonego, solonego dorsza. Jest to narodowa
potrawa Portugalii, która według przewodników może być podawana na 365 sposobów.
My aż tylu odmian nie widzieliśmy, ale spróbowaliśmy dwóch dań z dorszem w roli
głównej.
Pierwsze bacalhau, którego spróbowała moja koleżanka było
podane z cebulą, oliwkami, pieczonymi plastrami ziemniaków oraz surówką. Koszt
tego dania to ok. 8 euro. Ocena jaką wystawiła Kamila to 7/10. Dużym minusem
potrawy były ości w rybie, oraz pestki w oliwkach.
Drugie bacalhau, zamówiliśmy na nasz ostatni obiad w
Lizbonie. O ile dobrze zrozumieliśmy, było to bacalhau a minhota za 4.95 euro.
Mikołaj ocenił potrawę na 5/10, podkreślając, że było to raczej średnie danie,
ryba była gumowata, a z cebuli zrobiono coś w rodzaju potrawki.
Z dań mięsnych, którymi ratowałam się w tym rybnym kraju,
były potrawy z wieprzowiny i kurczaka. Ogromny wpływ na kuchnię portugalską
wywarł okres wielkich odkryć geograficznych i byłe portugalskie kolonie. Dzięki
tym wpływom mogłam spróbować kurczaka piri piri, który wywodzi się z rejonów
południowej i wschodniej Afryki. Kurczak piri piri to grilowany drób z
dodatkiem bardzo ostrych papryczek, którym zawdzięcza swoją nazwę. Koszt dania
dla jednej osoby to ok. 6.90 euro. Kurczak rzeczywiście był bardzo ostry,
jednak mnie smakował. Do tego świeże warzywa, pieczone ziemniaki i kieliszek
(darmowego^^ ) porto. Polecam gorąco.
Kolejnym daniem głównym, jakie spróbowałam było bife de
porco com batata frita – czyli ogromny, cienki kotlet z wieprzowiny, z
dodatkiem pieczonych ziemniaków i ryżu. Koszt potrawy to 4.75 euro. Był to
chyba najlepszy ciepły posiłek, podczas całego wyjazdu – mięso było delikatne i
dobrze doprawione, a ziemniaki mistrzowskie. Jednak jak dla mnie była to zbyt
duża porcja ;) Moja koleżanka próbowała w tym samym miejscu bardzo podobnego
dania, mianowicie bife de vaca com batata frita, które różniło się jedynie
rodzajem mięsa. Bife de vaca to kotlet z wołowiny. Danie oceniła na 6/10,
stwierdzając, że jadła lepsze, ale ziemniaki były super.
Na sam koniec zostawiłam potrawę, którą moi znajomi uznali
za najświeższe jedzenie jakie kiedykolwiek jedli. Spacerując po promenadzie nad
oceanem, zaczepiła nas grupka rybaków, którzy poczęstowali nas świeżo
złowionymi sardynkami. Ryby piekli na grillu, posypując je jedynie solą. Do
tego świeża bułka i kieliszek wina – niebo w gębie. Nawet ja spróbowałam
kawałka ryby i muszę przyznać, że nie była zła ;)
Podsumowując naszą przygodę z portugalskim jedzeniem,
polecam je każdemu, bo zawsze znajdziecie coś, co Wam zasmakuje.
Portugalia
zaskakiwała nas na każdym kroku, zwłaszcza podczas zwiedzania Porto. My już
chcemy tam wrócić :) Do posiłków, które Wam dziś zaprezentowałam idealnie
pasuje cudownie słodkie wino porto, z którego słynie Portugalia. Pamiętajcie
tylko, że jest ono wysokoprocentowe ;)
Caldo verde
OdpowiedzUsuńJednak najważniejszych dań brakuje, a szkoda, że się nie skusiliście. Francesinha, przysmak z Porto, bacalhau com natas i bacalhau a bras z Aveiro, sardihnas assadas z Lizbony, to zdecydowana czołówka : )
OdpowiedzUsuńM.
To ostatnie zdjęcie pobudziło mój apetyt bardzo mocno, spróbowałabym takich sardynek :)
OdpowiedzUsuńpycha:D
OdpowiedzUsuń